czwartek, 23 maja 2013

Dzień 11.



Przed czytaniem włącz sobie to: muzyczka.
Proszę o szczere komentarze :)



Śnił mi się szpital, do którego pod wpływem napięcia i załamania wbiegłem. Byłem ubrany tak samo jak wtedy. Było wtedy dość chłodno, pamiętam.. miałem na sobie czarną kurtkę którą mi kupiłaś. Bałem się co zastanę w szpitalu. Wiedziałem tylko, że miałaś wypadek, że ktoś się potrącił. Modliłem się w czasie do tego cholernego szpitala, aby nic ci nie było, jednak moje modlitwy nie zostały wysłuchane.. 
Leżałaś na tej sali.. była godzina 16, jeszcze nie wiedziałem, że za godzinę i 21 minut stracę cię na zawsze. Byłaś nie przytomna.. byłaś blada, ale byłaś. Na korytarzu leciała spokojna melodia. Stałem przy drzwiach, patrzyłem na ciebie. Chciałem do ciebie wejść, lecz nie pozwolili mi.. Czułem się bezbronny, bo nic nie mogłem zrobić. Chciałem się obudzić, lecz nie mogłem. To nie był sen.. to działo się na prawdę. Na prawdę byłaś w szpitalu, na prawdę ktoś cię potrącił, na prawdę byłaś nie przytomna.. Później przyjechali chłopaki i Jade. 

Była godzina 16:30, lekarz wyszedł z sali i nic nie chciał powiedzieć, widziałem w jego oczach strach. Nie mogłem usiedzieć na miejscu, chodziłem wzdłuż korytarza, czas bardzo się dłużył. Wszyscy mnie uspokajali, ale nie słuchałem ich. Nerwowo bawiłem się telefonem. Podszedłem do drzwi twojej sali, patrzyłem długi czas na twoją twarz, nie ruszałaś się, ale oddychałaś. Miałaś dużo ran. Znów usiadłem i znów wstałem i patrzyłem na ciebie przez małą szybę w drzwiach- tak w kółko. Chyba jakieś 40 minut później z sali wybiegła pielęgniarka wołając lekarza, który cię operował i badał. Obaj wbiegli szybko do sali. Zerwałem się na nogi i patrzyłem przez tą cholerną szybę. Widziałem tylko jak wszyscy wszystko w coś cię podłączają, nigdy czegoś takiego nie widziałem. 
- Tracimy ją.- usłyszałem jakim mocnym tonem powiedział to lekarz. W oczach zaczęły cisnąć mi się łzy, nigdy nie mogłem sobie czegoś gorszego wymyśleć. Chciałem się obudzić, prosiłem aby to był sen. Spojrzałem na urządzenie wskazujące rytm twojego serca i ujrzałem stały pisk i ciągłą kreskę. 
Widziałem na własne oczy jak lekarze próbują przywrócić twoje serce do bicia. To był najgorszy widok mojego życia. Zacząłem płakać i krzyczeć.. Chłopaki nie mogli mnie uspokoić. 
Wbiegłem do sali, gdzie lekarze poddawali się, już przestali cię ratować. Klęknąłem przy tobie, chwyciłem twoją zimną, bladą dłoń przysunąłem do swoich warg i błagałem cię, abyś mnie nie opuszczała.. Jedna z pielęgniarek wyprosiła mnie z sali. Musiałem wyjść, musiałem patrzeć jak odchodzisz, ja to wszystko widziałem. W jednym momencie nie wytrzymałem i rzuciłem krzesłem, które stało na korytarzu. Jade podbiegła do mnie cała we łzach i mimo to mnie przytuliła bardzo mocno, a chłopaki siedzieli ocierając łzy z własnych policzków.
10 minut później wyszedł lekarz. Podszedł do mnie, spojrzał mi głęboko w oczach, ja już wiedziałem- co chce mi powiedzieć. Przygotowałem się, wziąłem kilka głębokich oddechów i lekarz zaczął.

- Przepraszamy Panie Malik.. nie było dla niej szans, ani ratunku. Jej stan był bardzo poważny, nie dało się jej uratować. Robiliśmy co w naszej mocy, lecz ona była za słaba. Jej serce nie chciało już pracować. Chciała odejść. Bardzo nam przykro.- Oznajmił lekarz w moją stronę po czym ze spuszczoną głową udał się do swojego gabinetu.

Mój świat po tych słowach się zawalił. Chociaż, że byłem niby na to przygotowany to każde słowo bolało mnie coraz bardziej. Wbijały mi się w serce, które właśnie wtedy biło bardzo mocno i szybko. Przez chwile nie wiedziałem co się dzieje, gdzie jestem. Jade coś do mnie mówiła. Nie wiem co, ogłuszyło mnie. Stałem i nie ruszałem się. Dokładnie analizowałem każde słowo powiedziane przez lekarza.


To był najgorszy dzień w moim życiu, uwierz. Ciebie to już nie czeka, nie będziesz musiała widzieć, jak odchodzi ktoś- kto był dla ciebie wszystkim, twoim powodem do życia. Ktoś- kogo bardzo kochałaś. Był dla Ciebie dosłownie wszystkim. Jesteś teraz w niebie, na pewno szczęśliwa patrzysz na nas wszystkich. Chciałbym być przy Tobie, śmiać się z Tobą. Dotknąć cię. Usłyszeć twojego głosu. Zawsze powtarzałaś, że chociażby nie wiadomo co się działo, co się stało, jaka byłaby sytuacja trzeba cieszyć się z życia. Ale jak mam cieszyć się z życia- skoro ty byłaś moim życiem

__________________________________________________

Dziękuję wam :) Nawet nie wiecie jak wasze komentarze motywują mnie do dalszego pisania :)
Mam dobry pomysł na to opowiadanie i myślę, że uda mi się go zrealizować :)
Bardzo się cieszę, że wam się podoba :)


piątek, 3 maja 2013

Dzień 8 -10.

 Koniecznie to włącz: muzyczka.
Dzień 8:
~ Jade ~

Charlotte, 8 dni bez Ciebie. Nie wyobrażam sobie życia gdy nie będziesz tutaj na ziemi obecna. Tęsknię za Tobą, byłaś moją najlepszą przyjaciółką, byłaś mi jak siostra. Zawsze dobrze się rozumiałyśmy, dawałaś mi dobrych rad, przez które znalazłam prawdziwą miłość- Harrego. Gdyby nie ty to nigdy byśmy się nie spotkali, nigdy byśmy ze sobą nie rozmawiali, to wszystko dzięki Tobie, bardzo Ci dziękuję. Chociaż, że nie ma Cię tu przy nas, ja czuję jakbyś była i pomagała nam. Trudno jest mi bez Ciebie. Nie mam z kim porozmawiać tak szczerze i ciepło jak z Tobą. 
Oh Charls.. bez Ciebie już nic nigdy nie będzie takie same. Zawsze gdy byłaś- rozweselałaś każdego swym cudownym, szczerym uśmiechem. Nigdy nikogo nie udawałaś, byłaś sobą. Za to Cię podziwiałam i podziwiać będę do końca. 
Do mnie to wciąż nie doszło, tak.. minęło 8 dni, ale ja nie potrafię. 
Wiesz, że siedzę teraz na łóżku w Twojej koszulce, którą mi kiedyś pożyczyłaś? Są tylko na niej ślady moich łez, które właśnie teraz w tym momencie spływają mi po policzkach zostawiając czarny ślad rozmazanego tuszu do rzęs.
Zayn jest bardzo przygnębiony, czuje się samotny chociaż ma nas. Na mnie może polegać, obiecuję Ci to, że mu pomogę. Tyle mogę dla Ciebie zrobić. Kocham Cię.

Dzień 9:
Odeszłaś, zostawiłaś mnie samego. Staram się być silnym, ale z dnia na dzień tęsknie coraz bardziej za Tobą.
To wszystko mnie dobija. Nigdy nie spodziewałem się, że stanie się coś takiego, że stracę najważniejszą osobę w całym moim życiu. Nie mogę w to uwierzyć, nie mogę uwierzyć w to, że już nigdy Cię nie zobaczę, nigdy nie dotknę, nigdy z Tobą nie porozmawiam. 
Przecież planowaliśmy naszą przyszłość, wspólną przyszłość. 
Pamiętasz? Chciałaś mieć dwoje dzieci chłopczyka i dziewczynkę. I to chłopczyk miał być tym starszym, aby bronić swej młodszej siostrzyczki. Mięliśmy mieć śliczny dom z pięknym widokiem na jezioro. Miało być pięknie, miało..
Czuję się nijak, czuję tylko smutek i tęsknotę. Czuję się jakby ktoś wyrwał mi serce.
Chciałbym poczuć, że jesteś przy mnie, że patrzysz na mnie z góry. Nie mogę powstrzymywać się od płaczu, to boli, bardzo boli. Nawet nie wiesz jak.
Wiesz, znalazłem dziś twój obraz. 
Jest idealny, taki piękny. Przypomniało mi się wszystko, dosłownie wszystko.. 
Pamiętam jaka byłaś cierpliwa malując to, nie pozwalałaś mi patrzeć, bo bałaś się, że jest brzydkie. Pamiętam ile czasu na to poświęciłaś, a gdy zrobiłaś chociaż malusieńki błąd to chciałaś zacząć od nowa, ja wtedy się śmiałem a ty mazałaś mi po twarzy. Wyglądałem jak klaun, tak bardzo się cieszyłaś. Pamiętam każdy precyzyjny wykonany ruch twoją ręką. Włożyłaś do tego obrazu całą siebie. Byłaś z siebie bardzo zadowolona, ja również, wszyscy byliśmy.
Miałaś taki wielki talent Charlotte. 
Płaczę, płaczę minutami, godzinami i dniami. Ja nie mogę uwierzyć, Charl- wróć błagam Cię, wróć do mnie!



Dzień 10:
Dzwoniła do mnie Twoja mama, wiesz? Pytała co u mnie, jak się czuje. 
Twoja mama to dobra kobieta, chociaż sama jest na skraju załamania, bo straciła swoje jedyne dziecko, którym byłaś Ty- to jest silna. 
Zamówiłem jej lot tutaj, do Londynu, wiesz? Ona też tęskni za tobą, wszyscy tęsknimy. Dziś nad twoim grobem mówiłem do Ciebie, opowiadałem ci co się wydarzyło w te ostatnie dni. Twoja śmierć zbliżyła nas jeszcze bardziej do siebie. Jade z Harrym się pogodzili i znów są razem. Dlaczego musieli się pogodzić dopiero po Twojej śmierci?! 
Boli mnie że Jade potrafi być silna dniem, a w nocy słyszę jak płacze.

To nie powinnaś być ty! Charlotte, ja obiecuję znajdę tego, kto cię potrącił, obiecuję.